TAJEMNICE RADOSNE
1. Zwiastowanie NMP
Gdy archanioł Gabriel przyszedł do Maryi i zwiastował, że pocznie Ona i porodzi Syna Bożego, zgodziła się bez wahania, choć przecież musiała czuć zdumienie i niepokój. Ona, zwykła dziewczyna z Nazaretu, miała stać się tą, która da światu od tak dawna oczekiwanego Zbawiciela.
Podobnie czuła się zapewne św. Małgorzata Maria Alacoque, gdy przyszedł do niej Pan Jezus i powiedział: "Moje Boskie Serce [...] jest tak rozpalone miłością do ludzi, a w szczególności do ciebie, że już nie może dłużej tłumić w sobie płomieni tej palącej miłości. Chce ją Ono rozlać za twoim pośrednictwem i objawić ludziom, by ich ubogacić kosztownymi darami, które odkrywam przed tobą". Święta, choć czuła się niegodna tak wielkiej misji, niczym Maryja wypowiedziała swoje "fiat" i wyraziła zgodę, by zostać apostołką Bożej miłości.
Czy my także przyjmujemy powołanie, do którego przeznaczyć nas Bóg? Czy zgadzamy się głosić Boża miłość tam, gdzie zostaliśmy posłani?
2. Nawiedzenie św. Elżbiety
Maryja, usłyszawszy, że Elżbieta spodziewa się dziecka, wyruszyła w długą i niebezpieczną podróż, by służyć swojej krewnej pomocą. Ona, Matka Boga, przyjęła rolę służebnicy, ponieważ wiedziała, że niekiedy Bóg stawia przed człowiekiem trudne zadania, a wtedy potrzebujemy wsparcia innych, by tym zadaniom podołać. Święta Elżbieta z radością przyjęła pomoc Maryi i jako pierwsza dowiedziała się o rychłym nadejściu Mesjasza.
Pan Jezus nie zostawił bez pomocy także św. Małgorzaty Marii. Jego powiernica napisała: "Mój najwyższy Mistrz wkrótce po tym, jak się Mu poświęciłam, przyrzekł, że pośle mi swojego sługę. To właśnie jemu [...] powinnam przekazać wszystkie skarby i tajemnice Najświętszego Serca, które zostały mi objawione. Posłał go, aby mnie utwierdzić na mojej drodze i aby w tej sposób również on mógł otrzymać niezmierzone łaski Jego Serca, których będzie ono udzielało w obfitości w czasie naszych rozmów". Tym sługą był św. Klaudiusz la Colombiere. I choć św. Małgorzata Maria początkowo chciała odrzucić jego pomoc, to w końcu mu zaufała, a on pomógł jej w krzewieniu nabożeństwa do Bożego Serca.
Czy my także jesteśmy otwarci na pomoc innych? Czy może próbujemy wszystko robić sami, nie szukając wsparcia w Bogu i w drugim człowieku?
3. Narodzenie Pana Jezusa
"Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką" - powiedział anioł do pasterzy, obwieszczając im, że narodził się Zbawiciel. Ci wyruszyli do Betlejem, gdzie na własne oczy ujrzeli Jezusa, mogli złożyć Mu pokłon i cieszyć się Jego świętą obecnością. Podobna radość towarzyszyła św. Małgorzacie Marii, która napisała o Panu Jezusie: "Od tej chwili uszczęśliwiał mnie swoją Boską obecnością, ale w nieznany mi dotąd sposób. Nigdy wcześniej nie otrzymałam tak wielkiej łaski, sądząc po jej owocach, które się we mnie zrodziły. Ja Go widziałam, ja Go czułam w swojej bliskości, ja Go słyszałam - i to wszystko znacznie wyraźniej, niż można by to odbierać zmysłami ciała".
Czy tajemnica Bożego Narodzenia budzi w nas radość z obcowania z Bogiem? Czy jesteśmy świadomi Jego bliskości, kiedy przyjmujemy Go w Komunii Świętej?
4. Ofiarowania Pana Jezusa
Maryja i Józef udali się wraz z Jezusem do świątyni, by zgodnie z przyjętym zwyczajem ofiarować Go Panu Bogu. Usłyszeli tam proroctwo, że przyniesione Dzieciątko jest zbawieniem, które Bóg przygotował wobec wszystkich narodów, światłem na oświecenie pogan i chwałą Izraela. Ich radość zmąciły jednak inne słowa, skierowane do Maryi: "Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu".
Cierpienie było też nierozerwalnie związane z misją, którą Zbawiciel przeznaczył św. Małgorzacie Marii. Powiedział jej: "Wiedz, moja ukochana córko, że posiadasz teraz kosztowny zadatek mojej miłości. W twojej piersi żary się delikatna iskierka jej gorących płomieni, ona powinna ci służyć za serce i spalać twe siły aż do ostatniego tchnienia. Jej żar nigdy nie zgaśnie [...]. Mój krzyż przyniesie ci więcej upokorzeń i cierpień niż pociechy". Święta jednak - tak jak Maryja - ofiarnie przyjęła zapowiedziane cierpienie, by w ten sposób mogły się wypełnić zamysły Boga.
Czy potrafimy przyjąć cierpienie, którego doświadczamy w naszym życiu, poddając się woli Bożej? Czy zgadzamy się, by miłość do Boga spalała nasze siły aż do ostatniego tchnienia?
5. Znalezienie Pana Jezusa w świątyni
Strach, który czuli Maryja i Józef, gdy przez trzy dni bezskutecznie szukali zagubionego Jezusa, wynikał z ich miłości do Syna. Kiedy w końcu Go odnaleźli, odkryli, że przez cały ten czas przebywał w świątyni, skryty w rodzicielskich objęciach Boga Ojca, gdzie nie mogła Mu się stać krzywda. Ich ziemska miłość nie mogła się równać z Bożą miłością.
Pan Jezus zapewnił o swojej miłości i wiernej opiece św. Małgorzatę Marię, a wraz z nią każdego człowieka: "Pomyśl, moja córko, czy mogłabyś znaleźć ojcowskie serce rozpalone miłością do jedynego syna, które byłoby tak zatroskane o niego i dawało mu tak wzruszające dowody miłości, jakie ty otrzymałaś na znak mojej miłości i jakie jeszcze otrzymasz? Z jak wielką cierpliwością i z jakim trudem od twoich młodych lat udoskonalałem cię i kształtowałem na mój obraz! Z największą łagodnością czekałem na ciebie i pomimo twoich sprzeciwów nie odwróciłem się od ciebie".
Czy widzimy w naszym życiu dowody ojcowskiej miłości Boga? Czy czujemy wdzięczność za Jego nieustanną opiekę?
Źródło: Dr Natalia Gorczowska, Żar Bożej Miłości. Różaniec ze św. Małgorzatą M. Alacoque, Kraków 2022.