3/ O. Mateo, Rekolekcje: CZY WIERZĘ?...

„A wiara jest podstawą tych rzeczy, których się spodziewamy, przeświadczeniem o prawdzie tego, czego się nie widzi" (Hebr 11, 1).
Powiecie mi może, że to absurd mówić o wierze w czasie rekolekcji dla apostołów Serca Jezusowego. A jednak musimy o tych sprawach pomówić. Musimy rozważyć je bardzo realnie. Są przecież kapłani, zakonnicy i zwykli katolicy, którzy w praktyce tak postępują, jak gdyby wcale nie wierzyli ani w Boga, ani w życie wieczne, ani w bezwzględną sprawiedliwość, w sąd, piekło czy niebo... Czy oni naprawdę wierzą w Jezusa Chrystusa i w miłość Jego Boskiego Serca? Może nawet i wierzą, ale czy wiara ich jest dobrowolna, świadoma, żywa i głęboka, czy też może jest niemal wyłącznie jakimś płomykiem, który tli się jeszcze tylko siłą tradycji? Pamiętam tutaj pewne rekolekcje, które się odbywały we Wielkim Tygodniu. Rekolekcjonista głosił nauki. Mówił o podstawowych prawdach wiary. Zachęcał, zaklinał, aby wszyscy dobrze odprawili swoją spowiedź św. I trzeba powiedzieć, że skutek rekolekcji był bardzo pozytywny. Wielka ilość wiernych przystąpiła do sakramentów św. Pod koniec rekolekcji przybiegła do zakrystii pewna dama z bardzo ważnym problemem. Mianowicie chciała się dowiedzieć, czy upewnić, kiedy będzie obrzęd tradycyjnej święconki. To był dla niej niezwykle ważny problem. Miała pretensje, że godziny wyznaczone na ten cel są stanowczo za szczupłe. Jeden z kapłanów stawił jej wówczas pytanie, czy była na naukach rekolekcyjnych i u spowiedzi św. Policzki jej się zarumieniły. Musiała odpowiedzieć przecząco. Dla niej nie istniał jednak problem odzyskania życia Bożego przez spowiedź ś w. w czasie rekolekcji. Nie rozumiała, że rekolekcje, to czas łaski Bożej, to czas szczególnego kontaktu z Chrystusem. Dla niej był ważny tradycyjny obrzęd.

Czy ta niewiasta miała wiarę? Był tam może jakiś płomyk wiary, półświadomy, półtradycyjny. Ale cała jej wiara sprowadzała się jedynie do tego, co jest drugorzędne, a może nawet trzeciorzędne w religii. Istota religii była dla niej obca. Nie rozumiała, że ważniejsze jest życie Boże, słowo Boże, łaska Boża niż jakiś pobożny obrzęd z dziedziny sakramentaliów.
Św. Paweł apostoł mówi wyraźnie o wierze jako o wewnętrznym przeświadczeniu na temat jakiejś prawdy: „A wiara jest podstawą tych rzeczy, których się spodziewamy, przeświadczeniem o prawdzie tego, czego się nie widzi" (Hebr 11, 1).

Czy mamy rzeczywiście taką wiarę, która jest naszym wewnętrznym przeświadczeniem w sprawie powołania nas do życia wiecznego i wezwania nas na apostołów Najśw. Serca Jezusowego? Zwróćmy się z ufną i gorącą modlitwą do Najśw. Maryi Panny, aby Ona szczególnie w czasie tego rozważania wypraszała nam łaskę głębokiej i żywej wiary — wiary, która jest rzeczywiście przeświadczeniem. Prośmy ją również o to, aby Ona sama przeprowadziła nas pewną drogą przez wszystkie kryzysy i doświadczenia wiary w naszym życiu.

Bóg w swej miłości objawia się ludziom w różny sposób w Starym Testamencie. W Nowym Testamencie Ojciec niebieski przemawia do ludzkości przez Syna swego. W Synu swoim i przez Niego przemawia do ludzi, aby ich zaprosić do szczęśliwego życia wiecznego. Sobór Watykański II w konstytucji „Dei Verbum" poucza nas:
„Spodobało się Bogu w swej dobroci i mądrości objawić siebie samego i ujawnić nam tajemnicę woli swojej, dzięki której przez Chrystusa, Słowo wcielone, ludzie mają dostęp do Ojca w Duchu Św. i stają się uczestnikami Bożej natury. Przez to zatem objawienie Bóg niewidzialny w nadmiarze swej miłości zwraca się do ludzi jak do przyjaciół i obcuje z nimi, aby ich zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć ich do niej".

Niech sens tych słów stanie się własnością naszego apostolskiego życia. Przez Sobór Watykański II Bóg przypomina znowu całej ludzkości swoje zaproszenie. Musimy sami przyjąć to zaproszenie. Mamy żyć głęboką wiarą. Mamy być apostołami Boga miłości, który nam się objawia. Bogu, który przychodzi do człowieka, należy okazywać bezwzględne posłuszeństwo wiary. To co niższe, co mniej doskonałe, musi być uległe temu co doskonalsze. Duch Św. stale doskonali naszą wiarę. Trzeba Mu jednak okazać uległość serca. Przez Jezusa, dzięki miłości i miłosierdziu Jego Serca otrzymaliśmy łaskę powołania apostolskiego. Musimy z nią współpracować w duchu wiary. „Przez Niego otrzymaliśmy łaskę i apostolstwo, abyśmy dla imienia Jego skłaniali ku posłuszeństwu wierze wszystkie narody" (Rz l, 5). Wiara musi najpierw nas samych ożywiać i palić się w naszym sercu wielkim płomieniem. Wiara da nam świadomość celu i oświeci naszą apostolską drogę... Jezu, wierzę, że mnie miłujesz... Wierzę, że chcesz mi naprawdę pomóc swoją łaską... Wierzę, że mi pozwolisz wytrwać w łasce uświęcającej... Wierzę, że mi pozwolisz dokonać wielkich dzieł dla zbawienia nieśmiertelnych dusz.. Wierzę, że mimo mojej słabości i niegodności pragniesz się mną posłużyć, aby za moim pośrednictwem okazać światu dobro i miłość swego Boskiego Serca... Panie, wierzę, ale wzmocnij jeszcze moją wiarę... „Domine, adauge nobis fidem"...
Przez wiarę mamy się przede wszystkim sami spotkać z Chrystusem. Jego zesłał Ojciec niebieski, aby przez Niego objawić nam swoją nieskończoną miłość. W Piśmie św. Starego i Nowego Testamentu mamy wspaniałe przykłady wiary mężczyzn i niewiast. Jaka była definicja wiary w Starym Testamencie? Wiara, to był Abraham!
Wiara, to konkretny przykład Abrahama, który totalnie wierzy Bogu, mimo że pozory ludzkie i normalny bieg rzeczy i praw natury mówią zupełnie co innego.
W Nowy Testamencie mamy wspaniały przykład wiary u niewiasty, która przez wiele lat chorowała. Ewangelista mówi o niej w ten sposób: „I oto niewiasta, która przez dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się kraju szaty Jego. Bo mówiła sobie w duszy: Byłem się tylko dotknęła Jego szaty, będę zdrowa. A Jezus, obróciwszy się i ujrzawszy ją, rzekł: Ufaj, córko, wiara twoja uzdrowiła cię" (Mt 9, 20—22).
Czy mamy chociaż odrobinę wiary tej niewiasty?
Czy mamy wiarę wielkich apostołów i misjonarzy? Czy mamy trochę wiary św. Franciszka Ksawerego, św. Jana Vianneya?...

Czytajmy codziennie Pismo św. Rozważajmy je w czasie naszych modlitw. Stosujmy je do potrzeb naszej chwili. Przez Pismo św. poznajemy lepiej Chrystusa. Dzięki Pismu św. stykamy się codziennie z Chrystusem. Św. Hieronim poucza, że nieznajomość Pisma św. jest nieznajomością Chrystusa. Wiecie, co wam teraz powiem? Znam, niestety, kapłanów i zakonników, którzy nie mają Pisma św. i którzy na pewno go nie czytają...

Panie! Daj nam wiarę, gdy nie widzimy sukcesów naszej wiary! Daj nam wiarę, gdy nie widzimy owoców, mimo naszych bohaterskich i długotrwałych wysiłków. Daj nam wiarę w cierpieniu i opuszczeniu.
Daj nam wiarę w doświadczeniach!
Daj nam wiarę, gdy radość będzie zalewać nasze serca i kiedy cieszyć się będziemy owocami działalności apostolskiej.
Daj nam wiarę w chwilach, gdy inni będą nam zazdrościć i może powodowani zazdrością będą rzucać na nas podejrzenia i obelgi...
Gdybyśmy mieli więcej wiary, Jezus sam mógłby więcej działać za naszym pośrednictwem. Brak głębokiej wiary, wiary żywej i płomiennej paraliżuje często naszą apostolską działalność.
Zapytajmy się dzisiaj, czy nasze czyny przepojone są wiarą? Czy zrodzone są z wiary? Czy też może ich źródłem jest ludzkie wyrachowanie?... Sama wiara nie wystarcza. Musi się ona łączyć z dobrymi uczynkami. Zresztą dobre uczynki są tylko konsekwencją prawdziwej i głębokiej wiary. „Tak i wiara, jeśliby nie miała uczynków, martwa jest sama w sobie" (Jak 2, 17).

Jeśli wiara nasza przeżywa kryzys, trzeba prosić o jej utwierdzenie. Jesteśmy dziećmi naszego wieku. Przeżywamy wszystkie lęki i niepokoje współczesnego człowieka. Mamy jednak stać silni w wierze, jak pisze św. Paweł w 2 liście do Koryntian: „Wiarą bowiem stoicie" (l, 24). Ludzie, którzy nie mają głębokiej wiary, szukają namiastki wiary. Dotyczy to także kapłanów i zakonników. Objawieniom prywatnym będziemy przypisywać tylko taką rolę, jaką wyznacza im Kościół katolicki. Ludzie, którzy nie mają głębokiej wiary, dają chętnie posłuch różnego rodzaju objawieniom prywatnym, proroctwom lub raczej tzw. proroctwom, a nawet stygmatom. Ludzie bez głębokiej wiary nazywają też niedowiarkami tych, którzy zwalczają fałszywe objawienia prywatne. Kto naprawdę wierzy w katechizm, kto wierzy w Pismo św. i w nauczanie Kościoła, kto wierzy w Syna Bożego, temu nie będą potrzebne objawienia prywatne, niezależnie od tego, że Bóg faktycznie nieraz się nimi posługuje. „Kto wierzy w Syna Bożego, ma żywot wieczny, a kto nie wierzy Synowi, nie będzie oglądał żywota, ale gniew Boży ciąży nad nim" (Jan 3, 36). Znam kapłana, którego między innymi chciano za to wyrzucić z zakonu, że bojkotował tzw. objawienia pewnej osoby, które były chorobliwością i szarlataństwem, a którym niektórzy przełożeni dawali posłuch. Dopiero po wielu latach przemówił zdrowy rozsądek i fałsz został definitywnie zdemaskowany.
Mamy jedno Boże obiektywne objawienie i jego się trzymajmy. Wszystko to, co Bóg chciał nam powiedzieć, powiedział nam już przez Syna swego. Nawet objawieniom prywatnym Najśw. Serca Jezusowego w Paray-le-Mo-nial nie przypisujmy za wiele uwagi. Podstaw dla kultu Serca Bożego szukajmy nie w Paray-le-Monial, lecz w Piśmie św., tradycji i nauczaniu Kościoła. W pamiętniku św. Małgorzaty Marii Alacoque szukajmy natomiast elementów, które przypominają nam miłość Bożą i które potęgują naszą gorliwość.

Obietnice Najśw. Serca Jezusowego, przekazane św. Małgorzacie Marii Alacoque interpretujmy zawsze zgodnie z całością depozytu wiary, a nie w sensie subiektywno-słodkawym. Bóg objawia swe Serce, aby przypomnieć swoją miłość. Bóg daje obietnice błogosławieństwa, zbawienia wiecznego, nawrócenia dusz, itd. Kto jednak myśli, że jeżeli odmówi formułę poświęcenia się Sercu Jezusowemu, zawiesi obraz Najśw. Serca w swoim domu i odprawi nowennę pierwszych piątków, potem może spokojnie grzeszyć, ten tylko daje dowód, że wcale nie wie, czym jest nabożeństwo do Najśw. Serca. Obietnice Serca Jezusowego przedstawiajmy w duchu wiary, a nie w sensie taniego merkantylizmu. Poświęcenie się Sercu Jezusowemu ma ożywiać naszą gorliwość, a nie być okazją do duchowego lenistwa.

Brak wiary paraliżował działalność Apostołów. Brak żywej wiary, głębokiej i płomiennej paraliżuje również naszą działalność. Boski Mistrz poucza: „Zaprawdę bowiem powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jako ziarnko gorczycy, rzeklibyście tej górze: Przejdź stąd tam, a przejdzie i nic nie będzie dla was niemożliwe" (Mt 17, 19).
Co może lepiej przyczynić się do pogłębienia wiary u parafian, jeśli nie żywa i głęboka wiara kapłanów i zakonników, którzy pracują na danym terenie! Ich życie z wiary jest najlepszym głoszeniem kazań i najdoskonalszą katechezą dla wszystkich ludzi dobrej woli. Dla ludzi złej woli jest ono nieraz wyrzutem sumienia. Nie tyle naszymi słowami przepowiadamy Chrystusa, co naszym życiem... Czy naprawdę w to wierzymy?... Czy wolno mi narzekać na brak wiary, jeśli ja sam daję przykład życia, które nie wypływa z żywej i głębokiej wiary?...
Czy wierzymy, że Bóg, który w swej nieskończonej miłości powołał nas do wiary świętej, jest wierny swoim obietnicom? Czy wierzymy, że On, który nas miłuje miłością osobową, gotowy jest zawsze nam pomóc we wszystkich naszych dobrych poczynaniach? „Wierny jest Bóg, przez którego wezwani jesteście do wspólnoty Syna Jego, Jezusa Chrystusa, Pana naszego" (l Kor l, 9).

Przeanalizujmy nasze apostolstwo na rzecz kultu Najśw. Serca Jezusowego w duchu żywej wiary. Zastanówmy się nad tym, co w naszym apostolskim działaniu jest wynikiem żywej i głębokiej wiary, a co jest tylko skutkiem zwykłej ludzkiej krzątaniny, nerwowości, szukania siebie, itd. Brak wiary złączony jest z brakiem miłości. Jeśli chcemy rzeczywiście skutecznie apostołować na rzecz kultu Serca Jezusowego, musimy dążyć do tego, aby wiara nasza była coraz bardziej świadoma i głęboka. Nasze spotkanie z Sercem Jezusowym musi nastąpić w świetle żywej wiary. Tylko w tym świetle poznamy miłość Serca Jezusowego. Tylko sami przejęci duchem żywej wiary i z sercem przepełnionym miłością Boga potrafimy mówić o Bogu, który jest miłością, i o Jego Sercu, które jest miłością i znakiem oraz symbolem miłości. Podstawą tego wszystkiego jest wiara. Ma to być wiara, która nie zależy od jakiegoś chwilowego uczucia, lecz wiara, która jest wewnętrznym, nadprzyrodzonym przeświadczeniem. „A wiara jest podstawą tych rzeczy, których się spodziewamy, przeświadczeniem o prawdzie tego, czego się nie widzi" (Hebr 11, 1). Przez wiarę Bóg się nam objawia i przez wiarę mamy przystęp do Niego. Bóg zwraca się do nas z przyjacielską propozycja i zaprasza nas do udziału w swoim życiu. Bóg chce, abyśmy Mu zaufali i abyśmy stali się Jego przyjaciółmi.
Bogu winniśmy posłuszeństwo wiary, jak nas poucza Sobór Watykański II w konstytucji „Dei Verbum".
Nasza wiara — żywa i głęboka — będzie naszym nadprzyrodzonym zwycięstwem. Przez wiarę mamy uwierzyć Miłości i przez nią odnosić Boże sukcesy: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaka Bóg ma ku nam" (l Jan 4, 16). „Bo wszystko, co narodziło się z Boga, zwycięża świat, a zwycięstwem, które odnosimy nad światem, jest wiara nasza" (l Jan 5, 4).
Niech streszczeniem tej nauki rekolekcyjnej będzie jedno słowo: wierzę! Niech to słowo streszcza całą naszą wiarę w Boga, w Kościół, w prawdy wieczne, w sakramenty św., a w szczególności w ogromną miłość Najśw. Serca Jezusowego ku nam.
W świątyni jerozolimskiej, z okazji Święta Namiotów odbywała się uroczysta procesja, podczas której czerpano wodę. Wodę zaczerpniętą z sadzawki Siloe wnoszono do świątyni przez specjalną bramę. Z tej okazji, pewnego razu Jezus wygłosił następujące słowa: „Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie, a pije. Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza. A to mówił o Duchu, którego otrzymać mieli wierzący weń" (Jan 7, 37—39). Duch Św. jest Duchem miłości, a więc jest Duchem Serca Jezusowego, które jest miłością.

Jeśli uwierzymy Jezusowi i Jego Sercu, wtedy „rzeki wody żywej popłyną z naszego wnętrza". Wówczas za pośrednictwem naszego apostolstwa Duch Sw. będzie dokonywał cudownych przemian w sercach naszych słuchaczy. Wody rzeki żywej — rzeki łaski Bożej — wody obfite i nigdy niewyczerpane Duch Św. będzie wlewał do serc naszych słuchaczy. Nasze apostolstwo nabierze wtedy siły Ducha Św. Będzie to siła Zielonych Świąt. Każde nasze kazanie, misje, rekolekcje przez nas głoszone będą wówczas jakoby nowym zesłaniem Ducha Sw.