"I żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus" (Gal 2, 20).
Rozpoczynamy dziś święte dni rekolekcyjne — dni łaski Bożej — dni, które mamy spędzić przy Sercu naszego Boga i najlepszego Przyjaciela. Zaraz w tej pierwszej nauce pragnę was wprowadzić w całą głębię życia Bożego.
Zostawmy nasze smutki na boku. Cieszmy się, że przez kilka dni możemy w sposób szczególniejszy przebywać przy Sercu Jezusowym. Nasze życie w świetle wiary i naszego apostolskiego powołania ma być pełnią życia Bożego, życia łaski Bożej, które korzeniami swymi sięga Trójcy Św. Uczucia Serca Jezusowego mają stać się naszymi uczuciami. Mamy żyć dla Serca Syna Bożego. Ma niejako zniknąć nasze życie, a mamy przyoblec się w życie Jezusa Chrystusa. W ten sposób możemy, za św. Pawłem apostołem, zawołać: "I żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus" (Gal 2, 20). Nasze serce ma się przekształcić na wzór Serca Jezusowego. Mamy się odnowić podczas tych rekolekcji. Odnowa ta ma się dokonać nie na modłę ludzką, lecz na wzór Chrystusowy.
Rozpocznijmy te rekolekcje z wielką wiarą i miłością oraz z ogromnym nadprzyrodzonym entuzjazmem. Nie bądźmy małostkowi i wyrachowani wobec Jezusa i Jego Boskiego Serca. Nastawmy się na działanie łaski Bożej. Otwórzmy nasze serca przed Sercem Jezusowym, a wówczas sam Jezus dokona w duszy naszej cudów swej miłości i swego miłosierdzia. On jest wszechmocny. Nie stawiajmy Mu zapory. Nie uważajmy przypadkiem, że czas rekolekcji, to czas stracony! Czas rekolekcji, to dni szczególnego błogosławieństwa Bożego. Nasze rekolekcje mają być rekolekcjami apostołów Serca Jezusowego. Apostoł ma być zbiornikiem łaski Bożej. Apostoł z pełni swego serca, z pełni nadprzyrodzonego życia Bożego przekazuje skarby swego serca bliźnim.
Jezus w swoim niepojętym miłosierdziu przygotował dla nas nieprzebrane zdroje łask. Tylko od nas, od naszej współpracy z łaską Bożą zależy, czy te skarby staną się naszą własnością.
Polećmy te rekolekcje opiece Serca Bożego i zwróćmy się również z ufnością do Niepokalanego Serca Matki Bożej. Prośmy św. Małgorzatę Marię Alacoque, powiernicę Serca Bożego, aby orędowała za nami w czasie tych dni rekolekcyjnych. Właśnie ją wybrał Jezus, aby ukazać jej skarby swego Boskiego Serca. Niech św. Małgorzata wyjedna nam te łaski, które przyrzekło Serce Boże jej i wszystkim swoim czcicielom i apostołom.
Mamy czynić wszystko z miłości i dla miłości Serca Jezusowego. Chrystus umarł za nas, abyśmy my umarli dla grzechu i żyli już nie dla siebie, ale dla Boga: „Albowiem miłość Chrystusowa przynagla nas, gdy to rozważymy, że jeśli jeden umarł za wszystkich, tedy wszyscy pomarli. A za wszystkich umarł Chrystus, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie żyli, ale dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał" (2 Kor 5, 14—15).
W dwóch tekstach św. Pawła, z jego listu do Galatów (2, 20) i z drugiego listu do Koryntian (5, 14—15) widzimy wielką zbieżność. W jednym i drugim tekście św. Paweł akcentuje tę samą myśl: życie z Chrystusem i dla Chrystusa!
Apostoł narodów mówi: „Albowiem miłość Chrystusowa przynagla nas"... Rozważajmy te słowa w czasie naszych rekolekcji. Zastanówmy się, do jakich czynów zdolni byli różni ludzie w różnych czasach, gdy zapalili się do jakiejś idei. Cierpieli głód i węzienie. Nie mieli gdzie mieszkać i spać. Byli bez środków do życia i działania, a jednak skutecznie działali... A jak jest w naszym życiu? Czy zostaliśmy całkowicie opanowani miłością Serca Jezusowego? Czy czynimy wszystko, aby najpierw poznać i pokochać to Boskie Serce, a następnie dać je poznać duszom spragnionym miłości i szczęścia? Powiedzmy sobie szczerze: ile się kryje nieraz w nas lenistwa, wyrachowania, egoizmu?... „Albowiem miłość Chrystusowa przynagla nas"... Te słowa nie były frazesem w życiu św. Pawła apostoła. Czy one maja być tylko frazesem w naszym życiu? Czytajmy „Dzieje Apostolskie" i listy św. Pawła, a przekonamy się, ile on pracował i ile cierpiał dla Jezusa! Stale objeżdżał ówczesny świat, Imperium Rzymskie i głosił Ewangelię. Był głodny, prześladowany; był rozbitkiem na morzu. Niczym jednak się nie zrażał. Weźmy sobie za wzór działalności tego właśnie apostoła. Kiedy czytamy „Dzieje Apostolskie" i listy św. Pawła, przekonujemy się, że słowa „miłość Chrystusowa przynagla nas" nie były patetycznym okrzykiem.
Apostoł Serca Jezusowego ma sam żyć pełnią życia łaski. Ma być niewyczerpanym zbiornikiem, z którego łaska przelewa się na dusze. Nasza pełnia ma stać się udziałem naszych bliźnich. Ten kto kocha Jezusa i Jego Serce, apostolstwo będzie uważał za swoje powołanie. Ten kto będzie żył pełnią życia Bożego, będzie widział tylko jeden cel: będzie pragnął, aby Serce Jezusowe było poznawane i wielbione. Wszystkie swoje wysiłki skoncentruje na tym punkcie. Nie będzie myślał o swoim zmęczeniu i niedostatkach. Nie będzie zwracał uwagi na niezrozumienie i trudności. Zrobi to, co do niego należy, a resztę zostawi Jezusowi.
Serce Jezusowe jest nadprzyrodzonym skarbcem, z którego możemy czerpać pełnię życia. Św. Bonawentura przestrzega nas przed ślepotą, która nie pozwala nam docierać do głębin nadprzyrodzonych skarbów Serca Jezusowego.
Ileż to nawet dobrych dusz choruje na tę ślepotę! Ilu kapłanów marnuje czas na rzeczy drobne! Podkreślam: marnuje czas. Każdy z nas musi mieć czas na godziwą i kulturalną rozrywkę, na stosowną rekreację. Nasze mieszkania powinny być skromne, ale schludne i kulturalne. Nasze ogródki czy zabudowania powinny być roztropnie administrowane. Jeśli jednak mamy mieszkania-muzea — jeśli posiadamy ogródki, których pielęgnacja nie pozwala nam na przygotowanie się do kazań, do lekcji religii itd., wtedy rzeczywiście marnujemy drogocenny czas i przestawiamy nadprzyrodzone proporcje.
Korzystamy z czasu niezgodnie z wolą Bożą. Widziałem mieszkania duchownych. Co za artystyczne cacka! Co za lampy! Pieściły oko! Widziałem ogródki, które budziły zazdrość botaników... Widziałem u duchownych wspaniałe zbiory filatelistyczne i inne. Wyjaśniam, że nie są to rzeczy złe. Jeśli jednak kradną nam czas, który winniśmy poświęcić apostolstwu, musimy ich zaniechać. Te sprawy wobec wieczności i wielkich nadprzyrodzonych horyzontów stają się jedynie drobnostkami. U tych, którzy zajmowali się pięknymi zbiorami filatelistycznymi, którzy poświęcali czas kulturze mieszkań i ogrodów, widziałem ogromne chwasty i nieporządki na niwie dusz. Apostoł jest człowiekiem kulturalnym, ale przede wszystkim poświęca swój czas zbawieniu dusz. Pełnię życia przekazuje drugim. Módlmy się gorąco do Serca Jezusowego, aby naszą pasją stało się życie łaski. Jesteśmy przyjaciółmi Bożego Serca. Jezus dopuszcza nas do najgłębszych tajników swego Boskiego Serca i mówi do nas: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie to, co wam przykazuję. Już was nie nazwę sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego. Lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, cokolwiek od Ojca usłyszałem, oznajmiłem wam" (Jan 15, 14—15).
Może w życiu naszym były nawet bardzo ciężkie upadki. Może były to upadki długotrwałe. Nie myślmy dziś o nich. Nie zdziwcie się tym, co wam teraz powiem. Nieważne są nasze grzechy. Ważne jest zaufanie Sercu Bożemu. Chcecie przykładu? Kim był łotr na krzyżu? Jakie było jego życie? Dzięki zaufaniu w miłosierdzie Boże w jednej chwili stał się świętym. Cała jego grzeszna przeszłość została w jednej chwili przekreślona. Został kanonizowany nie przez papieża, ale przez samego Chrystusa. Przypomnijcie sobie, jak często i w jaki sposób we Wielki Czwartek mówi Jezus o miłości. Jego słowa w pierwszym rzędzie, w sensie dosłownym odnoszą się do Apostołów, ale zaraz po nich te słowa odnoszą się do nas. Jesteśmy szczególnie umiłowani przez Jezusa, który mówi: „Jako mnie umiłował Ojciec i ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej" (Jan 15, 9). Co znaczą te słowa? Kto potrafi przedstawić miłość, jaką Ojciec niebieski kocha Jednorodzonego Syna swego? Żaden umysł ludzki ani anielski tego nie wypowie ani nie ogarnie. Pełni miłości Bożej nie może pojąć nawet Matka Najśw. Ta pełnia jest wieczna. Jest jedynie przymiotem Boga. Zawsze trwa i nadal trwać będzie, aż na wieki. Jak Ojciec niebieski od wieków i na wieki miłuje Syna swego, tak Syn miłuje nas, tzn. każdego z nas indywidualnie. Może ktoś nas nienawidzi? Może ktoś nas nie rozumie lub nie chce rozumieć? Może jest to ktoś nawet bardzo bliski lub nawet nasz zwierzchnik? Zbytnio się tym nie przejmujmy. Jezus zawsze nas rozumie i zawsze kocha nas miłością indywidualną, osobową. A to nam powinno wystarczyć. Jakże to głęboka tajemnica! Jaką otuchą winna napełniać nasze serca! Miłość stanowi istotę wewnętrznego życia Bożego. Miłość ma również stanowić sens naszego życia kapłańskiego, zakonnego, czy sens życia apostoła żyjącego w świecie. Jezus wyraźnie pragnie, aby ta miłość, którą umiłował Go Ojciec niebieski, była w nas: „Objawiłem im imię Twoje i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była i ja w nich" (Jan 17, 26).
Przypatrzmy się prawdzie bez zasłony. Popatrzmy na sprawę szczerze i bezpośrednio. Ilu kapłanów czyni miłość sensem swego życia? Ilu rzeczywiście wierzy, że Jezus ich naprawdę kocha i pragnie, aby właśnie oni, oni na pierwszym miejscu dali poznać Jego miłość światu? Jak wygląda rzeczywistość życia kapłańskiego, zakonnego, chrześcijańskiego?... Lepiej o tej rzeczywistości długo nie myślmy, ponieważ jest ona w niejednym wypadku zbyt pesymistyczna. Dziś wpatrujmy się ufnie w Serce Jezusowe, które jest bezmiarem osobowej miłości ku każdemu z nas. Wsłuchujmy się w modlitwę Jezusa, zanoszoną w naszej intencji: „Jam w nich, a Ty we mnie tak, by byli w jedności doskonałymi i aby świat poznał, żeś Ty mnie posłał i umiłowałeś ich, jakoś i mnie umiłował" (Jan 17, 23). Jak rzewnie i jak gorąco modli się Jezus
w naszych kapłańskich intencjach! Jeśli jest wśród nas ktoś, kto nie wierzy w miłość Serca Jezusowego i kto nie ufa Jezusowi, ten niech przypomni sobie słowa pierwszego listu św. Jana apostoła: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością, a kto trwa w miłości, w Bogu trwa, a Bóg w nim" (4,16).
Mamy trwać w miłości Bożej. Mamy żyć miłością. Podobnie jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus mamy miłość i ufność uczynić zasadą naszego wewnętrznego życia. Jesteśmy apostołami Serca Jezusowego. Czytajmy objawienia św. Małgorzaty Marii Alacoque. Ale przede wszystkim czytajmy Pismo św., a zwłaszcza Ewangelię. W Ewangelii ujrzymy prawdziwego Jezusa... nieraz tak bardzo zniekształconego przez różnych kaznodziejów i różne książki ascetyczne. Jezusa autentycznego poznajemy w Piśmie św.
W czasie rekolekcji starajmy się poznać siebie samych i poznać lepiej naszego Boskiego Mistrza.
Skoro Mistrza lepiej poznany, wówczas bardziej Go pokochany. Jezus poznany i ukochany ma przeniknąć całe nasze życie: wszystkie nasze czyny, myśli, pragnienia, uczucia...
Któż lepiej znał Jezusa i Jego Serce niż Maryja!
Dlatego właśnie Jej polecajmy te rekolekcje. Maryja
żyła z Jezusem i dla Jezusa. Nikt nie mógł doskonalej
niż Ona odnieść do siebie następujących słów Pisma św.:
„I żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus" (Gal 2, 20).
Nikt lepiej nie poucza nas o Sercu Jezusowym niż Maryja.
Ona zaprowadzi nas najlepsza drogą do najgłębszych tajników Bożego Serca.
W czasie rekolekcji mamy się wewnętrznie odnowić. Mamy nabrać nadprzyrodzonego entuzjazmu. Papież Pius X zaczął odnowę z Chrystusem. Hasłem i treścią jego pontyfikatu były słowa Pisma św. „Instaurare omnia in Christo". My również całe nasze życie odnówmy w Chrystusie. Mamy zmienić nasze życie i przyoblec się w Jezusa Chrystusa. Mamy nabrać otuchy do dalszej pracy nad zbawianiem dusz. Uwierzmy Jezusowi i zaufajmy - Jego Sercu. Skoro Mu zawierzymy, On sam będzie w nas działał cuda: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wara, kto wierzy we mnie, ten dokaże czynów, które ja spełniam, a nawet większych rzeczy dokona" (Jan 14, 12). Nie macie nawet pojęcia, ile potrafi dla królestwa Serca Jezusowego dokonać jeden człowiek, całkowicie przepojony duchem apostolskim. Takiego człowieka nic nie załamie. Chociaż wszyscy się przeciwko niemu sprzysięgną, on nie ustąpi. Wszyscy przed nim padną. Dozna on może porażek, ale nigdy nie poniesie klęski. Walczyć bowiem będzie o królestwo Serca Jezusowego nie swoją, ale Boską siłą. Jeden taki człowiek dokona więcej niż całe legiony miernot i karłów duchowych.
Módlmy się w czasie tych rekolekcji długo i żarliwie o młodzieńczy entuzjazm dla sprawy Bożej. Niech ten entuzjazm ogarnie nasze serca.
Prośmy Serce Jezusowe, aby dało ono Kościołowi swemu apostołów pełnych nadprzyrodzonego entuzjazmu. Prośmy o apostołów na miarę św. Pawła z Tarsu, św. Jana Vianneya, św. Franciszka Ksawerego, ojca Damiana i tylu innych. Kiedy będziemy mieli apostołów Serca Bożego, którzy pulsują życiem Bożym, zmieniać się będzie nasze otoczenie. Entuzjazm jest zaraźliwy. Entuzjazm ma siłę magnesu.
W historii zakonów spotykamy się nieraz z gwałtownym rozwojem i ogromną prężnością jakiegoś zakonu czy zgromadzenia. Nieraz powodem takiego stanu był tylko jeden człowiek, który potrafił rozniecić entuzjazm dla sprawy Bożej. Wszyscy byli urzeczeni i pociągnięci jego osobowością i ideałami. To samo było niekiedy w historii różnych diecezji. Człowiek samotny jest nieszczęśliwy. Ale nawet człowiek jeden jest potęgą, jeśli naprawdę żyje Bogiem i dla Boga oraz dla bliźnich. Przypomnijcie sobie, czego potrafił dokonać w krótkim czasie św. Jan Bosko. Co zrobił ojciec Damian na Molokai? Czego dokonał nieraz jeden lub drugi misjonarz wśród ludożerców?...
Serce Jezusa! Serce pełne miłości Bożej! Rozpal w czasie tych rekolekcji nasze serca miłością ku tobie, ku Ojcu niebieskiemu i ku duszom nieśmiertelnym... Serce Jezusa! Gromadzimy się przy tobie, źródle życia i świętości, aby
napełnić się twoim życiem i twoją miłością. Ty, Jezu, żyjesz dla Ojca. Spraw, aby każdy z nas żył dla Ciebie i w Tobie. Wlej w nasze serce tyle siły i entuzjazmu, aby nie załamywały nas przeciwności życiowe. Niech wyjdziemy z tych rekolekcji innymi ludźmi: przemienionymi, wewnętrznie odnowionymi! Niech wyjdziemy umocnieni Bożą siłą. Spraw, o Boskie Serce Jezusowe, aby każdy z nas mógł powiedzieć: „I żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus" — Chrystus jest w moich myślach, uczynkach i uczuciach! Chrystus jest życiem mego życia. Chrystus jest moją siłą i radością. Chrystus jest moim celem. Chrystus jest alfą i omegą całego mojego apostolskiego życia.