Refleksje pochodzą z pism św. Małgorzaty Marii
Modlitwa na rozpoczęcie każdego dnia nowenny
- Przyjdź, Duchu Święty.
- Napełnij serca twych wiernych i zapal w nich ogień Twojej miłości.
- Ześlij Ducha Twojego, a powstanie życie.
- I odnowisz oblicze ziemi.
Módlmy się: Boże, któryś serca wiernych światłem Ducha Świętego oświecić raczył, daj nam w tymże Duchu poznać to, co prawe, i Jego pociechą zawsze się radować. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Dzień szósty
Refleksja: "Jezus dał mi Serce swoje, krzyż swój i miłość swoją. Serce, aby było moim schronieniem, pomocą i niebem w burzach mego życia. Krzyż, aby był tronem chwały mojej. W krzyżu powinnam się radować i chełpić się nim, gdyż oprócz Jezusa, Jego krzyża i Jego miłości, nie ma nic już dobrego dla mnie. Dobry jest krzyż zawsze i wszędzie; mniejsza, z jakiego drzewa zrobiony! Dosyć na tym, że go podaje Najświętsze Serce Pana Jezusa. Dla serca prawdziwie kochającego największym cierpieniem jest nie cierpieć, bo cierpienie jest miarą miłości".
- Módl się za nami, św. Małgorzato Mario.
- Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Święta Małgorzato Mario, która z Najświętszego Serca Pana Jezusa czerpałaś siłę do znoszenia ze spokojem wszelkich przeciwności życia, uproś mi łaskę, aby żadne ziemskie cierpienie nie stało się powodem mojego oddalenia się od Najświętszego Serca Jezusowego, ale żeby - przeciwnie - coraz ściślej mnie z Nim łączyło. Błagam cię o to przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który z Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny
O św. Małgorzato Mario, ty byłaś na ziemi wzorem prawdziwej miłości bliźniego, czyniłaś dobrze wszystkim, a współczucie swoje okazywałaś przede wszystkim tym, którzy byli chorzy, smutni i strapieni. Oto widzisz mnie - znajdującego się w wielkiej potrzebie i udręczeniu - nie odmawiaj mi twojej pomocy i ratunku.
Pan Jezus pozwolił ci szafować skarbami swojego Przenajświętszego Serca według twego upodobania. Uczyłaś, że prawdziwa miłość jest gotowa wszystko poświęcić dla dobra bliźnich i ponieść wszelkie ofiary, by przynieść im ulgę i pociechę. By pomóc mi w moim obecnym cierpieniu, nie musisz już, mieszkając w przybytku wiecznej chwały, ponosić żadnych ofiar ani narażać się na jakiekolwiek trudności. Wystarczy, że za mną westchniesz do Bożego Serca, a Ono, związane danym ci przyrzeczeniem, nie będzie mogło odmówić twej prośbie.
Nie mów, św. Małgorzato Mario, że nie jestem godny wysłuchania, bo Najświętsze Serca Pana Jezusa, którego ty jesteś tak gorliwą uczennicą, nikogo, choćby i najnędzniejszego, nie odpycha od siebie. Wysłuchaj więc mnie, błagam, a ja obiecuję, że przez całe życie będę się starał służyć ci i wszędzie głosić dobroć twoją oraz moc twojego pośrednictwa.
Jeżeli jednak widzisz, że to, o co cię tak usilnie błagam, nie jest zgodne z wolą Bożą, jeżeli moje cierpienie ma przynieść większą chwałą Sercu Jezusowemu i ma służyć dobru mojej duszy, to nie chcę już więcej od niego uciekać. Uproś mi za to, szafarko skarbów Bożego Serca, łaskę znoszenia mojego krzyża z poddaniem się, z cierpliwością, ażebym po ziemskich cierpieniach mógł za twoją przyczyną dostać się tam, gdzie panuje wieczna i niczym niezmącona radość, gdzie ty cieszysz się ze swoim Oblubieńcem, który z Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje przez wszystkie wieki wieków. Amen.
za: Modlitewnik "Do Serca Jezusowego nas prowadź!", Kraków 2008.