5/ O. Mateo, Jezu Król Miłości: „IN MANUS TUAS"

„In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum"

Ojcze mój! W ręce Twoje składam mój umysł i moje życie, nadzieje, radości, troski i życie wieczne. Wszystko jest w ręku Twoim... „In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum"... Całkowite zdanie się na wolę Bożą lub na dopust Boży jest owocem wiary i ufnej miłości.

Miłość polega na wzajemnym oddaniu się. Oddając się bez zastrzeżeń Jezusowi, naśladujmy Jego oddanie się, jakiego uczy nas w objęciach swej Matki i w Eucharystii. Musimy jednak z góry zaznaczyć, że nie ma najmniejszego podobieństwa pomiędzy tym, co nazywamy oddaniem się, rozumiejąc przez to szczyt doskonałej miłości, a szkodliwym kwietyzmem, co pobożnie zakłada ręce. Szkodliwy kwietyzm pozostawia Bogu całą troskę o uświęcenie, bez naj­mniejszej współpracy ze strony człowieka i bez najmniej­szej ofiary woli.

Jak w każdej dziedzinie, tak i tutaj Jezus może powie­dzieć: „Dałem wam przykład".

Nie będziemy tu mówili o całkowitym oddaniu się Jezusa Maryi w dniu zwiastowania, ani o oddaniu się w Nazarecie w ręce Józefa i Matki Najśw. Poruszyliśmy już tę sprawę na innym miejscu.

Cudowne jest oddanie się Jezusa, jakiego dokonuje On w Eucharystii. Tutaj oddaje się On nie swej Matce, ani św. Józefowi, lecz nam, biednym stworzeniom, niewdzięcznym, o sercu nieraz lodowatym. Zdajemy sobie sprawę, że w czasie przyjmowania Komunii św. jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, lecz jak było dnia poprzedniego, jak będzie jutro? Słuchając choćby najszczerszych zapewnień wierności, mógłby nam Zbawiciel powiedzieć: Dosyć, sły­szałem podobne frazesy setki i tysiące razy, a potem tylekroć przebito mi Serce. Zamilknij, bo nie chcę więcej takich obiecanek...

Czy jednak Jezus kiedykolwiek przemawia w ten spo­sób? Nigdy! Dla niego wystarczy, kiedy widzi nas skru­szonych u swych stóp. Nie pamięta już wtedy o naszej przeszłości, choćby nie wiem jak grzesznej. Oddaje się nam bez zastrzeżeń, jak gdyby był najzupełniej pewny naszej wierności na przyszłość. Oddaje się nam z Bóstwem i człowieczeństwem. Nie można tego zrozumieć, ale Bóg naprawdę wyczerpuje niejako swoją wszechmoc, aby nam się oddać w Eucharystii. Chrześcijańska roztropność nie pozwoliłaby na to, gdyby chodziło o stosunek stworzenia do stworzenia. Jezus jednak, który wie wszystko, który nosi na sobie krwawe ślady twoich zapomnień, dowody naszej zdrady, pomimo wszystko oddaje się nam bez za­strzeżeń.

Miłość — jak powiedzieliśmy — polega na obustronnym oddaniu się: dziecko oddaje się swej matce, małżonka oddaje się małżonkowi, ale jakaż matka lub małżonek może się równać oddaniu się Jezusa? Jeżeli posiadam wiarę w mądrość Jezusa, w Jego sprawiedliwość, a przede wszyst­kim w Jego miłość, powinienem oddać się Sercu Jezusa i Jego zamiarom bez żadnych zastrzeżeń. Przez to dam dowód swej miłości. Nikt lepiej niż Jezus nie rozumie mego życia i moich potrzeb tak duszy, jak i ciała. Nikt poza Nim nie potrafi mnie kochać taką miłością, tak bez­interesowną, prawdziwą ł Boską. A więc czyż nie powi­nienem oddać się Jezusowi bez zastrzeżeń?... „In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum"... Królu Miłości! Postępuj ze mną całkowicie według woli Twojej. Już z góry godzę się całym sercem na wszystko, co na mnie ześlesz lub dopuścisz. Bądź błogosławiony we wszystkim i za wszystko. Cokolwiek bowiem zrządzisz dla mnie, będę to uważał jako wyraz Twojej mądrości i miłości.

Czyż oddanie się dziecka matce podczas zabawy, przy jedzeniu i w czasie snu nie jest najbardziej naturalnym i instynktownym odruchem?

Dlaczego więc odruchem zaufania nie mielibyśmy wy­rażać naszej wiary w czułość Ojca niebieskiego, którego mądrość jest też dobrocią?! Czy można w pełni kochać Boga, jeśli równocześnie skąpi Mu się zaufania i oddania?

Żadną miarą!

Skąd mogę wiedzieć, czy zdrowie czy raczej choroba, powodzenie czy ubóstwo stanowią dla mnie w danej chwili dobro lub niebezpieczeństwo? A przecież Bóg, Ojciec, nasz niebieski, zna doskonale te sprawy. Niech więc rozpo­rządza mną według swego uznania, na mnie nie zważając wcale. Pozostawmy Jezusowi swobodę działania. Niech Jego Serce bez skrępowania wybiera dla nas właściwe drogi. Nasze oddanie się odwiecznej miłości i mądrości będzie naszą mądrością i naszym szczęściem.

Jedynym miejscem, jakiego bezwzględnie pragnę, to znajdować się blisko Serca Jezusowego, zarówno w chwi­lach pogodnych, jak i w czasie doświadczeń i cierpień. Wszystko inne powinno dla mnie stanowić rzecz naprawdę obojętną... „In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum"... „Fiat voluntas Twa"... To będzie jedynie rozsądne nastawienie z punktu nadprzyrodzonego. Powtarzam: z punktu nadprzyrodzonego, gdyż natura będzie chciała się buntować, będzie chciała postawić na swoim, lecz mi­łość powinna ją oświecić i pokierować na właściwe drogi ufności.

Proszę się zastanowić szczerze i poważnie, w duchu wiary, czy tego rodzaju oddanie się nie jest czymś bardzo prostym i godnym dziecka Bożego? Kiedy zachoruję, mogę i powinienem przedsięwziąć wszystkie naturalne środki zaradcze, jakie mi dyktuje roztropność i wiedza medyczna. A więc pójdę do lekarza. Wykonam jego zalecenia. Ale poza tym muszę mieć zaufanie do Jezusa. On bowiem do­kona reszty według swojej woli. Chodzi tylko o to, abym miał to wewnętrzne przekonanie, że On mimo cierpień i doświadczeń, miłuje mnie i pragnie mego szczęścia. A więc „Magnificat", a więc „In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum"... Wszelki wyrok Jezusa zatwierdzony jest przez Jego Boskie Serce. Powinienem więc przyjąć go z miłością.

Na tym polega wielka i jedyna tajemnica szczęścia i pokoju świętych. I oni przeszli przez męczeńskie tortury ducha, ciała i serca. Doświadczyli wszelkich udręczeń i pełniejszy od innych wychylili kielich goryczy. A mimo to byli najbardziej szczęśliwi. W Getsemani odczuwali już przedsmak nieba. Dlaczego? Bo przez całkowite oddanie się Bogu mieli udział w radości Boskiego Mistrza... Panie, oddają się Tobie na zawsze. Chcę, czego Ty chcesz...

Pozwólmy Jezusowi działać, pozwólmy, by nas uświęcił. Dwóch nie może równocześnie pisać na tej samej karcie. Jeśli chcesz pisać swoje dzieje jednocześnie z Jezusem, On przez delikatność usunie się. Niech kartę naszego życia zapisuje sam Jezus w swej nieskończonej miłości i niezgłę­bionym miłosierdziu.

Jezus, Król Miłości cz. 6: http://wezwanie.blogspot.com/2011/06/o-mateo-jezus-krol-miosci-swietosc.html