1. Umycie nóg apostołom
Tą część Apelu Jezus Chrystus zaczyna od słów skierowanych do siostry Józefy:
„...Mówić będziemy o mojej męce. Niechże ona stanie się stałym pokarmem dla twej duszy, a moje dusze niech w niej nasycą swój głód i zaspokoją pragnienie.
...Zacznę od tego, że odsłonię ci uczucia, które przepełniły moje Serce, kiedy umywałem nogi moich apostołów. Przypatrz się, jak zgromadziłem ich dwunastu, żadnego nie wykluczając. Znajdował się tam i Jan, uczeń umiłowany i Judasz, który miał wkrótce potem wydać Mnie moim wrogom.
Powiem ci, dlaczego chciałem ich wszystkich zgromadzić i dlaczego zacząłem od umywania nóg. Zgromadziłem ich wszystkich dlatego, ponieważ nadeszła chwila, by Kościół mój ukazał się światu, a wszystkie owce ujrzały, że mają tylko jednego pasterza.
Chciałem także pokazać duszom, że nawet wtedy, gdy ciążą na nich największe grzechy, nie odmawiam im nigdy mojej łaski i nie oddzielam ich od tych, które miłuję w sposób szczególny. Moje Serce strzeże ich i tak jednym jak i drugim, zależnie od ich stanu, udzielam niezbędnej pomocy.
Jakaż była jednak moja boleść, kiedy ujrzałem w osobie nieszczęsnego Judasza tyle dusz, które często gromadzić się będą u moich stóp i oczyszczać się będą w mojej Krwi, a przecież dobrowolnie obiorą wieczne zatracenie.
Chciałbym, aby zrozumiały, że będąc nawet w stanie grzechu, nie powinny oddalać się ode Mnie. Niech nie myślą, że nie ma już lekarstwa i że nigdy nie będą miłowane tak, jak dawniej... Nie, biedne dusze, nie takie są uczucia Boga, który ma wylać za was swoją Krew.
Przyjdźcie do Mnie wszystkie i nie lękajcie się, bo was kocham...!
Oczyszczę was w mojej Krwi i staniecie się bielsze nad śnieg. Grzechy wasze utoną w wodzie, którą Ja Sam was obmyję i nic nie zdoła z mego Serca wydrzeć miłości, jaką mam dla was.
...Aby wszystkie dusze, a zwłaszcza grzesznicy, obmyli się w wodzie pokuty... Aby przyjęli się uczuciami ufności, a nie lęku. Jestem bowiem Bogiem Miłosierdzia, zawsze gotowy przyjąć ich do mego Serca..."
Jak z tego wynika, Jezus, który był gotów odpuścić i przebaczyć nawet Judaszowi, jest naprawdę gotów odpuścić i przebaczyć każdemu grzesznikowi, bo jakiż grzech może być większy od grzechu Judasza?
By „rozwijać... tajemnice miłości", Jezus dyktuje siostrze Józefie dalej:
„...Dlaczego przed Ostatnią Wieczerzą chciałem umyć nogi moim apostołom?
Było to najpierw dlatego, aby dusze zrozumiały, jakiej czystości serca pragnę od nich, kiedy Mnie przyjmują w Najśw. Sakramencie. Chciałem następnie przypomnieć tym, które miały nieszczęście upaść, że zawsze mogą odzyskać utraconą niewinność w Sakramencie Pokuty...
Sam umyłem nogi moim apostołom, aby ci, którzy poświęcają się pracom apostolskim, umieli zniżyć się za moim przykładem do grzeszników, do innych dusz, które ich pieczy są powierzone i aby odnosili się do nich z całą słodyczą.
Przepasałem się prześcieradłem, aby im wskazać, że apostoł powinien się przepasać umartwieniem i żyć pełen zaparcia, jeśli skutecznie chce zdobywać dusze...
Chciałem ich również nauczyć wzajemnej miłości, która zawsze jest gotowa obmyć winy bliźnich, to znaczy przysłonić je, wytłumaczyć, nigdy ich nie rozgłaszając. Wreszcie woda, którą wylewałem na nogi moim apostołom, była obrazem trawiącej Serce moje gorliwości o zbawienie świata...
Zbliżała się godzina odkupienia rodzaju ludzkiego i wtedy Serce moje nie mogło opanować swej gorliwości, a nieskończona moja miłość nie mogła pozwolić na to, aby ludzi zostawić sierotami.
Chcąc więc dowieść im mej miłości i pozostać z nimi aż do skończenia świata, postanowiłem stać się ich pokarmem, ich podporą, ich życiem i ich wszystkim.
Ach, jakże pragnąłem, aby wszystkie dusze poznały uczucia mojego Serca i przejęły się miłością, która Mnie paliła, kiedy ustanowiłem w Wieczerniku Przenajświętszy Sakrament...!
Widziałem w tej chwili te wszystkie dusze, które w biegu wieków miały znaleźć w moim Ciele pokarm i zaspokoić swe pragnienie moją Krwią.
Oglądałem Boskie owoce, które dzięki temu przyniosły... Ta Krew niepokalana stała się dla wielu dusz po-siewem czystości i dziewictwa...! W iluż innych duszach rozpaliła ona płomień gorliwości i miłości...! Iluż męczenników miłości stanęło w tej chwili przed moim Sercem i oczyma...! Ileż dusz, które popełniły liczne i ciężkie grzechy i osłabły wskutek silnych namiętności, a potem odzyskały siłę, pożywając Chleb mocnych! Któż przeniknie uczucia, które wtedy ogarnęły moje Serce? Uczucia radości, miłości i czułości... Któż jednak równocześnie pojmie jego gorycz...?
Wezwanie do miłości cz. 4: http://wezwanie.blogspot.com/2011/06/wezwanie-do-miosci-2-eucharystia.html
Wezwanie do miłości cz. 4: http://wezwanie.blogspot.com/2011/06/wezwanie-do-miosci-2-eucharystia.html