3/ Wezwanie do miłości: III. Tajemnice Męki Pańskiej - 1. Umycie nóg apostołom

1. Umycie nóg apostołom
Tą część Apelu Jezus Chrystus zaczyna od słów skie­rowanych do siostry Józefy:
„...Mówić będziemy o mojej męce. Niechże ona sta­nie się stałym pokarmem dla twej duszy, a moje dusze niech w niej nasycą swój głód i zaspokoją pragnienie.
...Zacznę od tego, że odsłonię ci uczucia, które prze­pełniły moje Serce, kiedy umywałem nogi moich apo­stołów. Przypatrz się, jak zgromadziłem ich dwunastu, żadnego nie wykluczając. Znajdował się tam i Jan, uczeń umiłowany i Judasz, który miał wkrótce potem wydać Mnie moim wrogom.
Powiem ci, dlaczego chciałem ich wszystkich zgro­madzić i dlaczego zacząłem od umywania nóg. Zgroma­dziłem ich wszystkich dlatego, ponieważ nadeszła chwi­la, by Kościół mój ukazał się światu, a wszystkie owce ujrzały, że mają tylko jednego pasterza.
Chciałem także pokazać duszom, że nawet wtedy, gdy ciążą na nich największe grzechy, nie odmawiam im nigdy mojej łaski i nie oddzielam ich od tych, które mi­łuję w sposób szczególny. Moje Serce strzeże ich i tak jednym jak i drugim, zależnie od ich stanu, udzielam niezbędnej pomocy.
Jakaż była jednak moja boleść, kiedy ujrzałem w osobie nieszczęsnego Judasza tyle dusz, które często gro­madzić się będą u moich stóp i oczyszczać się będą w mojej Krwi, a przecież dobrowolnie obiorą wieczne za­tracenie.
Chciałbym, aby zrozumiały, że będąc nawet w stanie grzechu, nie powinny oddalać się ode Mnie. Niech nie myślą, że nie ma już lekarstwa i że nigdy nie będą miło­wane tak, jak dawniej... Nie, biedne dusze, nie takie są uczucia Boga, który ma wylać za was swoją Krew.
Przyjdźcie do Mnie wszystkie i nie lękajcie się, bo was kocham...!
Oczyszczę was w mojej Krwi i staniecie się bielsze nad śnieg. Grzechy wasze utoną w wodzie, którą Ja Sam was obmyję i nic nie zdoła z mego Serca wydrzeć miło­ści, jaką mam dla was.
...Aby wszystkie dusze, a zwłaszcza grzesznicy, ob­myli się w wodzie pokuty... Aby przyjęli się uczuciami ufności, a nie lęku. Jestem bowiem Bogiem Miłosier­dzia, zawsze gotowy przyjąć ich do mego Serca..."
Jak z tego wynika, Jezus, który był gotów odpuścić i przebaczyć nawet Judaszowi, jest naprawdę gotów od­puścić i przebaczyć każdemu grzesznikowi, bo jakiż grzech może być większy od grzechu Judasza?
By „rozwijać... tajemnice miłości", Jezus dyktuje sio­strze Józefie dalej:
„...Dlaczego przed Ostatnią Wieczerzą chciałem umyć nogi moim apostołom?
Było to najpierw dlatego, aby dusze zrozumiały, jakiej czystości serca pragnę od nich, kiedy Mnie przyj­mują w Najśw. Sakramencie. Chciałem następnie przy­pomnieć tym, które miały nieszczęście upaść, że zawsze mogą odzyskać utraconą niewinność w Sakramencie Pokuty...
Sam umyłem nogi moim apostołom, aby ci, którzy poświęcają się pracom apostolskim, umieli zniżyć się za moim przykładem do grzeszników, do innych dusz, któ­re ich pieczy są powierzone i aby odnosili się do nich z całą słodyczą.
Przepasałem się prześcieradłem, aby im wskazać, że apostoł powinien się przepasać umartwieniem i żyć pe­łen zaparcia, jeśli skutecznie chce zdobywać dusze...
Chciałem ich również nauczyć wzajemnej miłości, która zawsze jest gotowa obmyć winy bliźnich, to zna­czy przysłonić je, wytłumaczyć, nigdy ich nie rozgłasza­jąc. Wreszcie woda, którą wylewałem na nogi moim apostołom, była obrazem trawiącej Serce moje gorliwo­ści o zbawienie świata...
Zbliżała się godzina odkupienia rodzaju ludzkiego i wtedy Serce moje nie mogło opanować swej gorliwości, a nieskończona moja miłość nie mogła pozwolić na to, aby ludzi zostawić sierotami.
Chcąc więc dowieść im mej miłości i pozostać z nimi aż do skończenia świata, postanowiłem stać się ich po­karmem, ich podporą, ich życiem i ich wszystkim.
Ach, jakże pragnąłem, aby wszystkie dusze poznały uczucia mojego Serca i przejęły się miłością, która Mnie paliła, kiedy ustanowiłem w Wieczerniku Przenajświęt­szy Sakrament...!
Widziałem w tej chwili te wszystkie dusze, które w biegu wieków miały znaleźć w moim Ciele pokarm i zaspokoić swe pragnienie moją Krwią.
Oglądałem Boskie owoce, które dzięki temu przynio­sły... Ta Krew niepokalana stała się dla wielu dusz po-siewem czystości i dziewictwa...! W iluż innych du­szach rozpaliła ona płomień gorliwości i miłości...! Iluż męczenników miłości stanęło w tej chwili przed moim Sercem i oczyma...! Ileż dusz, które popełniły liczne i ciężkie grzechy i osłabły wskutek silnych namiętności, a potem odzyskały siłę, pożywając Chleb mocnych! Któż przeniknie uczucia, które wtedy ogarnęły moje Serce? Uczucia radości, miłości i czułości... Któż jednak równocześnie pojmie jego gorycz...?

Wezwanie do miłości cz. 4: http://wezwanie.blogspot.com/2011/06/wezwanie-do-miosci-2-eucharystia.html