Po cóż żyć, pracować, cierpieć, męczyć się? To wszystko jest drogą do celu, a cel mój - cel, dla którego warto pracować, cierpieć i męczyć się -to zbawienie wieczne, to życie wieczne w zachwycie miłości u stóp Jezusa i Maryi. Do tego jedynie ważnego celu w moim życiu chcę dążyć nieustannie, do niego kierować wszystkie moje wysiłki. Alę widząc moją słabość, tracę odwagę i ręce opadają mi bezsilnie. Jezus zna całą moja słabość i dlatego otwiera mi swe Boskie Serce i szepcze do rnnie: Nie bój się, uciekaj się do mego Serca, tam znajdziesz zbawienie.
Chcę żyć w Tobie, Boskie Serce, i ufać bez granic. Wieczność moja w Twoim ręku, jeżu, niczego lękać się nie potrzebuję. Serce Jezusa ze mną, więc wieczność w miłości zapewniona dla mnie.