"Uwielbienie Serca Jezusowego, które zaczęło się w życiu dusz mistycznych, musi przede wszystkim zstąpić do ludzi i przeniknąć ich życie społeczne. Będzie ono dla pożałowania godnego zła naszego moralnego świata nieomylnym znakiem zbawienia. (...) nasz kult Serca Jezusowego nie jest po prostu zwykłym, pobożnym ćwiczeniem, ale (...) zdążamy do rzeczywistego odnowienia całego życia chrześcijańskiego. Tylko Serce Jezusa może znów dać miłość światu, który o niej zapomniał; ono samo znów odzyska serca mas, serce robotnika, serca młodzieży" - pisał w 1889 r. o. Leon Jan Dehon - założyciel Zgromadzenia Księży Sercanów.
Urodził się w 1843 r. w zamożnej francuskiej rodzinie. Mimo sprzeciwu ze strony oziębłego religijnie ojca, od 13. roku życia uparcie dążył do kapłaństwa. W Paryżu ukończył studia prawnicze. Po uzyskaniu przez Leona doktoratu ojciec zafundował mu podróż po Grecji, Egipcie, Azji Mniejszej i Ziemi Świętej. Dwa razy z kłopotów wyratowała go wówczas Matka Boża. Na górze Karmel boleśnie zranił stopę. Wzywał Jej pomocy i dzień później nie było nawet śladu po ranie. W Troadzie dostał silnej gorączki. I tym razem został nagle uzdrowiony.
Ojciec miał nadzieję, że podróż rozwieje kapłańskie plany syna. Mylił się. Leon zakończył swą podróż w Rzymie... dowiadując się, jak ma przygotować się do kapłaństwa. Jego upór został nagrodzony. Po studiach w rzymskim seminarium został wyświęcony 19 grudnia 1868 r., a nieprzejednany ojciec przeżył tego dnia duchowe nawrócenie - wyspowiadał się i przyjął Komunię św. Cel został osiągnięty, ale Leon zapadł na zdrowiu - doznał zapalenia płuc. Otrzymał wówczas anonimową paczkę z wodą z Lourdes i cingulum św. Józefa. Wypił wodę i poczuł się lepiej.
Bardzo zdolny i pracowity uzyskał trzy kolejne doktoraty - z prawa kanonicznego, filozofii i teologii. Był jednym z 24 stenografów na Soborze Watykańskim I.
Choć wróżono mu karierę naukową, niespodziewanie został mianowany wikarym w Saint-Quentin, mieście, w którym rozwijał się przemysł włókienniczy. Sytuacja robotników była bardzo ciężka. Mieszkali w sypiących się ruderach, pracowali 10 do 12 godzin na dobę, dręczyły ich choroby, pijaństwo i moralna nędza, życie rodzinne i praktyki religijne zamarły. O. Leon odkrył tu swoją misję. "Chcieć pozbyć się przemysłu to śmieszna utopia. Musimy chrystianizować fabryki" - stwierdził. Zajął się duszpasterstwem robotników, błąkającej się młodzieży, przedsiębiorców. Założył kolegium oraz gazetę. Jako ksiądz-socjolog uczestniczył w kongresach społecznych, szkolił księży zajmujących się wcielaniem w życie społecznej nauki Kościoła. Walczył z "socjalizmem ateistycznym". Napisał podręczniki nauki społecznej Kościoła, w której propagował encyklikę "Rerum novarum" Leona XIII.
Z roku na rok dojrzewało w nim powołanie do życia zakonnego. Przez kilka lat poszukiwał odpowiedniego zakonu. Będąc we włoskim Loreto, poprosił o pomoc Matkę Bożą. "Dlaczego ty sam nie założysz instytutu, którego szukasz na próżno" - usłyszał w duszy Jej głos. W 1878 r. narodziło się Zgromadzenie Księży Najświętszego Serca Jezusowego. W centrum duchowości nowego zgromadzenia znalazł się kult Bożego Serca, Eucharystia, adoracja wynagradzająca za grzechy ludzkości ("aby pocieszyć [obrażanego] Pana Jezusa i przyspieszyć Królestwo Bożego Serca w poszczególnych duszach i całych narodach") oraz ćwiczenia pobożne: Godzina święta, pierwsze piątki miesiąca. Zgromadzenie działało początkowo we Francji, jednak wskutek szykan prawnych ze strony masońskich rządów tego kraju, O. Leon otworzył domy zakonne w Belgii, Holandii, Luksemburgu i Niemczech. Cieszył się już wówczas wielkim uznaniem jako apostoł nauki społecznej Kościoła, prekursor cywilizacji miłości, przyjaciel papieży. Bardzo dużo pisał, a u schyłku życia wiele podróżował po całym świecie. Wysłał w świat pierwszych sercańskich misjonarzy (m.in. do Ekwadoru, Kongo, Brazylii, Kamerunu, Zairu, Hiszpanii, Finlandii, Kanady, Indonezji). Większość tych misji przetrwała do dziś. W 1918 r. spełniło się jego wielkie pragnienie - w bazylice św. Piotra w Rzymie powstał ołtarz poświęcony Najświętszemu Sercu Jezusowemu. W 1920 r. o. Leon zrealizował drugi zamiar - w Rzymie zapoczątkowano budowę monumentalnej bazyliki pw. Najświętszego Serca Chrystusa Króla (Christo Re).
Umarł 12 sierpnia 1925 r., wskazując na obraz św. Jana Ewangelisty spoczywającego na sercu Chrystusa. "Dla Niego żyłem, dla Niego umieram" - wyszeptał.
Henryk Bejda
http://www.cudaboze.pl/2005/rozdzial.php?numer=5&rozdzial=3