"Czy ludzie o tym wiedzą?"

"Jestem Miłością. Serce moje nie może już dłużej powstrzymać płomienia, który je trawi. Do tego stopnia kocham dusze, że życie za nie oddałem.
Z miłości dla nich zostałem jako więzień w tabernakulum. Od dwudziestu wieków mieszkam w nim nocą i dniem, zasłonięty postaciami chleba i ukryty w Hostii, znosząc z miłości zapomnienie, samotność, wzgardę, bluźnierstwa, zniewagi, świętokradztwa".
Z miłości dla dusz zostawiłem im sakrament pokuty, by móc im przebaczać i to nie tylko raz lub dwa, ale tak często, jak tylko będą potrzebowały dla odzyskania łaski. Tam czekam na nie. Pragnę, by tam przychodziły obmyć się ze swoich win, nie wodą, lecz moją Krwią.
Różnymi sposobami objawiłem w ciągu wieków moją miłośc do ludzi: ukazałem im, jak Mnie pochłania pragnienie zbawienia ich. Dałem im poznać swoje Serce. Nabożeńswo to, jak światło, rozprzestrzeniło się po świecie. Dzisiaj stało się ono środkiem, którym posługują się ci, którzy pracują nad rozszerzeniem mego Królestwa, aby poruszyć wrażliwość serc.
Obecnie pragnę czegoś więcej. Jeśli bowiem prosze dusze o miłość w odpowiedzi na tę która Mnie spala, to nie tylko o ich wzajemność Mi chodzi. Pragnę, by wierzyły w moje miłosierdzie, by wszystkiego wyczekiwały od mej dobroci, by nigdy nie wątpiły w moje przebaczenie.
Jestem Bogiem, lecz Bogiem miłości. Jestem Ojcem, ale Ojcem, który kocha czule, a nie z surowością. Serce moje jest nieskończenie święte, lecz i nieskończenie łagodne. A znając nędzę i słabość ludzką, nachyla się ono ku biednym grzesznikom z nieszkończonym miłosierdziem".
(10.06.1923)

Wezwanie do miłości, Wydawnictwo WAM, Kraków 2007.